W lubelskiej Galerii Art Brut gości kolejna wystawa, która odwołuje się do tematu wiodącego w tym roku: ,,Pomiędzy religią a seksualnością”.
Tym razem artystka, Urszula Bydlińska, wpisując się w myśl przewodnią wystawy, prezentuje cykl Madonn karmiących pt.: ,,Alama Mater”.
Wszystkie prace są wykonane techniką olejną na płótnie, są średnich rozmiarów (60 x 50 cm.) i co ciekawe i wymowne, przedstawienia Matki Bożej zostały namalowane przy użyciu skrajnych barw czarnej i białej. Ten ascetyczny obraz kobiety, Matki, być może Polki zapewne nawiązuje do okresu brzemienności kobiety wybranej przez Boga, Jej losu, odtrącenia także tułaczki, Matki cierpiącej pod krzyżem, ale też na pewno odwołuje się do ludzkiego, kobiecego cierpienia, problemów zarówno w czasach przeszłych jak i współczesnych.
Artystaka Urszula Bydlińska świadomie wybiera najwyrazistszy, najpiękniejszy w religii katolickiej symbol kobiety, Matki żywicielki. Przedstawianą w malarstwie od czasów VI w. a może i wcześniej, której historię zna (prawie) każdy, ale też odwołuje się do naszej wiedzy i wiary, chce za pomocą wyższego, duchowego uniesienia wznieść się do tego co? i jak? dzisiaj pojmujemy, z jakimi borykamy się problemami?, czy są one dla nas kobiet powodem do utoższmiania się z siłą wyższą, duchową? A może to proza życia?
Urszula Bydlińska jako artystka, świadoma jest tego, że Matka Boska Karmiąca (Alma Mater) przedstawiana była w historii malarstwa o dawien dawna, bardzo często, wizerunek świętej przenosili na płótno także wielcy mistrzowie: Leonardo da Vinci, Michał Anioł, Andrea Solario i wielu innych... jednak artystka wcale nie myśli o naśladowaniu uderzenia pędzla, konkurowaniu z wizerunkami już istniejącymi. Korzysta z oblicza i przedstawienia pojawiającego się w sztuce ludowej, jednak nadaje mu nowy, współczesny wymiar. Kobieta z nagą, odsłoniętą piersią karmiąca Jezusa to tylko pretekst do refleksji.
Aspiracją i zamysłem Bydlińskiej było stworzyć cykl, który stałby się kontemplacją zarówno nad cielesnością Matki Boskiej? Kobiety? na przestrzeni wieków, jak też jej współczesną afirmacją.
Artystka np. zadaje pytanie, które już wywołało publiczną dyskusję, i która wywołuje skrajne reakcje: ,,Czy etycznym, moralnie poprawnym, tudzież po ludzku ,,przyzwoitym” jest by kobiety mogły karmić dziecko piersią w miejscach publicznych (autobusach, restauracjach, kościołach etc.). Czy dawniej w czasach Chrystusowych także poddawano dyskusji publiczne karmienie dzieci?”.
Urszula Bydlińska poprzez swoje malarstwo wznosi hołd kobietom, pragnie by tak, jak w religii katolickiej, kobieta była otoczona czcią jak Bogarodzica; bo ,,czy można w Niej dostrzec ,,cielesność” w rozumieniu pociągającej kobiety?” Odpowiedzią malarską na to pytanie jest czarno biała, okrojona, powściągliwa, stłumiona kolorystyka prac Bydlińskiej. Artystka nie stosując feeri barw wzmacnia swoją opinię , że odkrycie cielesności w małym skrawku nagości jest absolutnym tego zaprzeczeniem. Jest aktem bardzo naturalnym, jest aktem macieżyństwa. Jest jak czerń i biel, prawda i fałsz i budzi skrajne emocje.
Bydlińska poprzez swój wkład plastyczny, wyraża i manifestuje swoje poglądy jak i zdanie wielu kobiet – matek. Śmiało, choć w sposób finezyjny i dyskretny, wrażliwy zabiera głos w toczącej się polemice społecznej na tematy ważne i aktualne. Jest artystką rozmyślną, która poza przedstawieniem piękna, boskości, kobiety młodej dającej pokarm nowemu życiu spekuluje i prowokuje, nadaje wyższy wymiar swoim pracom, i nie pozostawia odbiorcy swoich prac obojętnym.